Czy czas uczynił z niego milczącego typa? Nie bardzo, bo taka była jego natura od zawsze. Po wejściu na drogę Comici na północnej ścianie Cima Grande di Lavaredo, w 1934 roku, powiedział dziennikarzowi, który chciał przeprowadzić z nim wywiad, że pióro jest mu niepotrzebne: potrzebowałby śruby korkowej.... Ten sam dziennikarz stworzył jednak jego doskonały portret. "Wszechstronnie uzdolniony, konkretny sportowiec z każdego punktu widzenia - silny, zwinny, spokojny i ostrożny, zarówno na odcinkach ekstremalnie trudnych, jak i na łatwiejszych, a przy wszystkich swoich niezwykłych umiejętnościach i wyjątkowych wyczynach wygląda niemal obco". Cassin sprawia wrażenie, jakby nie dbał tak bardzo o siebie, a ta beztroska niemal równa się pomysłowości."